Odtwarzanie Kliknij, aby rozpocząć odtwarzanie Pauza Pauza
Wczytywanie
Tło
X
Zapalone znicze + dodaj znicz
Zapalone w lutym
""
zapalił(a) Ku pamięci... dnia 2024-02-17
Zgłoś SPAM
Zapalone ponad rok temu
""
zapalił(a) Ku pamięci... dnia 2023-02-17
Zgłoś SPAM
"cześć dziadku, bardzo za tobą tęsknie:( niedługo minie 9 lat od kiedy cię z nami nie ma.."
zapalił(a) Tosia Lis dnia 2023-01-21
Zgłoś SPAM
""
zapalił(a) Ku pamięci... dnia 2022-02-17
Zgłoś SPAM
"Wczoraj strasznie zatęskniłem :( Ech... [*]"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2021-09-28
Zgłoś SPAM
"7 lat... Ileż się wydarzyło przez ten czas... I tylko Ciebie wciąż tak samo brak... [*]"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2021-02-17
Zgłoś SPAM
""
zapalił(a) Ku pamięci... dnia 2021-02-17
Zgłoś SPAM
"Wczoraj minęło 6 lat od Twojej śmierci... Nadal pusto, choć tempo mojego życia sprawia, że nie mam czasu myśleć... - wczoraj zapomniałem o rocznicy. Trzymaj się, Tata!"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2020-02-18
Zgłoś SPAM
""
zapalił(a) Ku pamięci... dnia 2020-02-17
Zgłoś SPAM
"Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziadka [*] kocham cię"
zapalił(a) Tosia Lis dnia 2020-01-22
Zgłoś SPAM
"Na Dzień Ojca [*] Szkoda, że tylko w taki sposób..."
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2019-06-23
Zgłoś SPAM
"Niesamowite, że bez spóźnienia... Śmiałbyś się z tego... Światełko z okazji Twoich Imienin [*]"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2019-03-17
Zgłoś SPAM
"kocham cię dziadku Zbyszku"
zapalił(a) Tosia Lis dnia 2019-02-17
Zgłoś SPAM
""
zapalił(a) Ku pamięci... dnia 2019-02-17
Zgłoś SPAM
"Wczoraj kończyłbyś 65 lat... Tosia narysowała dla Ciebie kartkę, a idąc do szkoły spojrzała w niebo i powiedziała: "Wszystkiego najlepszego, Dziadku!". Mam nadzieję, że słyszałeś... [*]"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2018-10-12
Zgłoś SPAM
"17 marca miałeś imieniny - o imieninach pamiętałem, o wpisie tutaj już nie. Więc, tradycyjnie z poślizgiem... [*]"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2018-03-20
Zgłoś SPAM
"W czwartą rocznicę Twojego odejścia [*]."
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2018-02-17
Zgłoś SPAM
""
zapalił(a) Ku pamięci... dnia 2018-02-17
Zgłoś SPAM
"Niedawno był Dzień Dziadka, Tosia mówiła w przedszkolu wierszyk i była smutna, że nie mogła go powiedzieć Tobie... Mam nadzieję, że usłyszałeś [*]"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2018-01-25
Zgłoś SPAM
"Urodzinowe światełko... [*] Dzisiaj kończysz tyle lat, ile miał Twój ojciec, kiedy zmarł... Trzymaj się, Tata!"
zapalił(a) Adrian Lis dnia 2017-10-11
Zgłoś SPAM
Strony:   1   2   3   4    następna » 
+ dodaj znicz

Zbigniew Lis

* 11.10.1953

+ 17.02.2014

Miejsce pochówku:
Cmentarz Parafialny w Jarząbkowie
woj. wielkopolskie

O nim

 

 

Zaczynałem ten tekst kilka razy, ale zawsze wyglądał nie tak jak trzeba. Za którymś razem pomyślałem jednak, że tekst mający stanowić wspomnienie o zmarłej, bardzo bliskiej osobie zawsze będzie wyglądał nie tak jak trzeba. Przede wszystkim przez konieczność używania słowa „był” zamiast „jest”. Ja, niestety, muszę już używać słowa „był” w odniesieniu do mojego Taty, który zmarł po długiej i ciężkiej chorobie (choć wciąż mając wiele planów i nadziei na przyszłość) w dniu 17 lutego 2014 roku.

Sam nie wiem, czy byłby zadowolony z tego, że wiadomość o jego  śmierci znalazła się w internecie. Ale pomyślałem sobie, że być może są na świecie ludzie pamiętający mojego Tatę, dla których ta informacja nie pozostanie obojętna - warto więc dać im (Wam) szansę na jakąkolwiek reakcję, choćby chwilę modlitwy za jego duszę lub zadumę nad kruchością człowieczego losu. Wiem, że mój ojciec będzie żył we wspomnieniach moich i wszystkich osób, dla których w trakcie swojego życia stał się znaczący. Chciałbym, aby to miejsce w sieci przeznaczone dla niego pomogło pamiętać i dzielić się pamięcią.

Znam niezwykle mało szczegółów z jego biografii. Tata rzadko dzielił się swoimi wspomnieniami z przeszłości. Najbardziej na „wspominki” wzięło go w trakcie naszej ostatniej wizyty u rodziców i brata - w sierpniu 2013 roku. Ale nadmiar szczegółów sprawił, że niewiele z przytaczanych przez niego zdarzeń zapamiętałem. Wtedy też po raz ostatni uścisnął mi dłoń na pożegnanie i stał przy drodze przez dłuższy czas patrząc jak odjeżdżamy.

Tata urodził się w Łodzi i tam też spędził wczesne dzieciństwo. Swoje związki z tym miastem podkreślał przez cały czas (np. kibicując łódzkiemu Widzewowi). Później wraz z rodzicami przeniósł się do Koluszek. Chodził do Szkoły Podstawowej nr 2 im. Marii Konopnickiej (w latach 1960-1968), a później do Zasadniczej Szkoły Zawodowej (1968-1971) do klasy „tokarzy”. Z tego okresu miał parę fajnych wspomnień, szczególnie związanych z wybrykami jego i jego kolegów - zawsze wspominał to z uśmiechem. W 1971 roku zgłosił się do wojska na ochotnika - wysłano go najpierw do szkółki w Zamościu, a potem do Oleśnicy (k. Wrocławia), gdzie został technikiem wytwarzania tlenu. Po zakończeniu szkolenia dostał przydział do jednostki wojskowej w Powidzu, w której służył aż do przejścia na emeryturę (a Witkowo stało się jego domem). Wojsko pozostało dla niego ważne na zawsze - zgodnie z jego życzeniem został pochowany w mundurze.

Paradoksalnie, okres po odejściu z wojska to początek prawdziwej plagi chorób, jaka na niego spadła. Bo choroba nowotworowa i trzy tętniaki to naprawdę dużo, jak na jedną osobę. Ojciec po kolei pokonywał te trudności: najpierw pierwszego tętniaka, później prowadził walkę z rakiem, w 2008 roku drugi tętniak (choć tutaj walkę o życie wygrał po reanimacji), aż wreszcie podjął walkę z trzecim... Tata wiedział, że operacja będzie bardzo ciężka. Nie chciał jednak codziennie drżeć o życie i bać się, że to dziś lub jutro jego tętniak zechce pęknąć... Chciał żyć spokojnie, cieszyć się emeryturą i wolnym czasem, wnuczką Tosią, która stała się jego oczkiem w głowie. Trzeci raz stanął zatem do nierównego boju o życie. Niestety, tym razem mu się nie udało...

Zostawił po sobie wielką ranę w sercach. Dla mnie - zupełnie niepostrzeżenie - w ostatnich latach stał się właściwie przyjacielem, wspaniałym dziadkiem dla naszej córeczki. I już sam nie wiem, czego bardziej mi będzie brakowało: jego gawęd o wszystkim, prowadzonych ze mną przez telefon, czy tego, jak roztkliwiał się nad swoją wnuczką mówiąc o niej „Tosiuchna”...  Czy też tego, że Tosia, która kilka dni przed jego śmiercią nauczyła się mówić „dadek” już nie będzie mogła mu tego nigdy powiedzieć...

Wybrana melodia - "Cisza" - to utwór oparty o początkowe takty capstrzyku, który Tata słyszał pewnie wiele razy w życiu. Niech zatem ta melodia towarzyszy mu w wiecznym odpoczynku.

 Śpij spokojnie - my nigdy nie zapomnimy... I oby do zobaczenia kiedyś...

 

P.S. 17 luty 2015 roku - I rocznica śmierci.

 

To długo i zarazem niedługo. Doskonale pamiętam przejmujące uczucie rozpaczy, kiedy dostałem od Młodego sms-a, że Twoja operacja się nie udała... Pamiętam też, że kolejne trzy dni były jakimś amokiem rozpaczliwego smutku i niedowierzania, których kulminacją był Twój pogrzeb. Nie rozumiałem, jak to możliwe, że jeszcze w niedzielę wieczorem (a w zasadzie w nocy) rozmawialiśmy o różnych rzeczach: dieslu w naszym aucie, o Tosi, której najnowsze zdjęcie próbowałeś ustawić sobie w komórce na tapecie, wreszcie o tym, że operacja będzie bardzo ciężka i ryzykowna, ale, że w czwartek się usłyszymy (liczyłeś, że wtedy wyjdziesz już z OIM-u na zwykły oddział i będziesz mógł zadzwonić chociaż na chwilę). Pamiętam ogromny stres w poniedziałek, rosnący z każdą upływającą godziną i uniemożliwiający mi pracę... Ale to, co mnie najbardziej boli, to świadomość, że tego 17 lutego wstałeś rano, umyłeś się, pewnie ogoliłeś i szedłeś na operację nie wiedząc czego się spodziewać... Czy się bałeś? Czy byłeś gotowy na każdy scenariusz? O kim myślałeś, kiedy Cię usypiano? Każda taka myśl jest dla mnie smutna - bardzo żałuję, że nikt z nas nie mógł w tych chwilach być przy Tobie... Może byłoby Ci choć troszkę raźniej.

Teraz, po roku od Twojej śmierci mogę Ci powiedzieć, że pustka po Twojej stracie jest ogromna. Dla każdego z nas. Ale najbardziej mi smutno ze względu na Tosię - nie będzie miała możliwości bezpośredniego poznania cudownego dziadka, którym dla niej byłeś. Pękałbyś ze śmiechu widząc i słysząc jej głupotki. Mam nadzieję, że będziesz się nią opiekował z miejsca, w którym teraz jesteś i będziesz jej strzegł od wszelkiego złego.

Co do jednego miałeś rację: spotkaliśmy się w czwartek. Po raz ostatni. 

 

P.S.2 17 lutego 2016 roku - II rocznica śmierci

 

Minęły dwa lata... Tęsknię za Tobą nie mniej niż wcześniej, ale inaczej. Rozdzierające uczucie straty zastąpił czający się w tle smutek i wspominanie tego, co było dobre. Chyba zakończył się mój okres żałoby. To nie znaczy, że nie tęsknię - o nie! To znaczy, że po dwóch latach pogodziłem się z faktami i pielęgnuję w sobie pamięć o Tobie. Tosia też pamięta, choć jest malutka. Kiedy wymienia jakich ma dziadków, to zawsze wymienia i Ciebie (choć zazwyczaj dodaje: "ale dziadek Zbyszek nie żyje"). Będziesz zawsze w naszej pamięci i zawsze będzie już Ciebie brakowało. Trzymaj się, Tata.

 

P.S.3 17 lutego 2017 roku - III rocznica śmierci

 

Wpisuję się dwa dni po rocznicy, bo to był szalony tydzień. Gdybyś żył, pewnie o wszystkim bym Ci opowiedział... A tak - szukałem wolnej chwili, kiedy mógłbym we względnej intymności napisać parę słów. Brak mi Ciebie, ale tak będzie już zawsze. Mam nadzieję, że tam, gdzie teraz jesteś czujesz spokój i trwasz z  nadzieją na nasze przyszłe spotkanie. Ja mam na to nadzieję, choć nie wiążę tego raczej z wizjami, jakie roztacza przed nami religia. Trzymaj się, Tata - myślimy o Tobie i tęsknimy za Tobą.

 

P.S.4 17 lutego 2018 roku - IV rocznica śmierci

 

Czas powoli zagoił największe rany, ale czasem kiedy myślę o Tobie to napada mnie gwałtowny i silny smutek. Świadomość tego, że już nigdy Cię nie zobaczę, nigdy z Tobą nie porozmawiam jest dla mnie momentami przytłaczająca... Zdziwiłbyś się jak często wyobrażam sobie co czułeś, w różnych momentach swojego życia - kiedy żyłeś, jakoś nie przyszło mi do głowy zapytać, a teraz nie mam jak. Całe szczęście, że mam własną rodzinę, małą Tosię, przy której nie da się długo być zatopionym w myślach. Strasznie żałuję, że mieliście tylko tak krótką okazję na to, żeby się poznać. Myślę, że dziś bylibyście sobą zachwyceni. Gdziekolwiek jesteś, Tata, trzymaj się... 

 

P.S.5 17 lutego 2019 roku - V rocznica śmierci

 

Aż trudno mi uwierzyć, że to już 5 lat... Bardzo dużo wydarzyło się od Twojej śmierci, a z drugiej strony cały czas dobrze pamiętam np. naszą ostatnią rozmowę telefoniczną. Brakuje mi Ciebie, tęsknię, chociaż oswoiłem się z myślą, że już Cię z nami nie ma. Mam nadzieję, że jesteś gdzieś i przynajmniej w ograniczony sposób wiesz, co się u nas dzieje. Trzymaj się, Tata...

Pamiętamy:
+ dopisz się do listy
Tosia Lis
Adrian Lis
zobacz wszystkie
stronę odwiedziło: 5848 osób
Zamknij Strona KuPamięci wykorzystuje pliki cookie ("ciasteczka") w celu zapewnienia dostępu do treści (więcej informacji).
Zmiana ustawień dotyczących przechowywania ciasteczek możliwa jest bezpośrednio z poziomu Twojej przeglądarki.